Pewnego dnia zdarzyło się, ……… że skończyliśmy przygodę. Adam,
który właśnie prowadził zgłosił potrzebę przerwy na przygotowanie kolejnych sesji.
No i padło na mnie żeby prowadzić, pełen werwy przygotowałem przygodę. Nadszedł piątek
a tu lipa okazuje się, że Miłosz nie może zagrać, bo nie zdążył wrócić z pracy
a Heli wypadła druga zmiana. No i nagle przygoda przygotowana na 4 graczy mogłaby
się stać katastrofą. Nie było czasu na przeróbkę, a poza tym nieobecni prosili by
nie zaczynać jej bez nich.
I co ? Czyżby nowa świecka tradycja, RPG-owych piątków , przerywana tylko wakacjami i ciężkimi zachorowaniami miał zostać zaniechania . Przed wyjściem na sesje postanowiłem ratować sytuację i spojrzałem na moje półki z książkami, na których szczycie piętrzą się pudełka z dodatków do Warhammera. Mój wzrok zatrzymał się na pudełku z napisem RUNEBOUND.
I co ? Czyżby nowa świecka tradycja, RPG-owych piątków , przerywana tylko wakacjami i ciężkimi zachorowaniami miał zostać zaniechania . Przed wyjściem na sesje postanowiłem ratować sytuację i spojrzałem na moje półki z książkami, na których szczycie piętrzą się pudełka z dodatków do Warhammera. Mój wzrok zatrzymał się na pudełku z napisem RUNEBOUND.